Witam. Przyszedł czas żeby otworzyć swój wątek.
Historia zaczyna się od przechwycenia Żuka od kumpla. Stał pod wiatą od lat, palony raz na 2-3 lata. Przebieg - 36000 z hakiem. Mechanicznie w niemal doskonałym stanie. Jedyne mankamenty to nieszczelna pompa wody i trochę zajechane sprzęgło. Historia jego jest dość dziwna, bo był to Żuk A-07, który swojego czasu został skradziony i przerobiony na A-11 i przedłużony o 70cm. Dlatego po odzyskaniu był już w tej wersji.
Jak na tą chwilę, przy odrobinie wolnego czasu, zdążyłem odświerzyć świece, linki, i kilka detali. Przeszedł już jazdy próbne, wszystko (poza rzeczami które wymieniłem wyżej) działa bez żadnego zarzutu. Pali natychmiastowo. Żuk dostał już eleganckie kubły Groclin z Poloneza, wymagają jeszcze tylko dorobienia podpory z jednej strony ze względu na inny rozstaw szyn.
Jaki jest cel?
W wolnych chwilach (studiuję we Wrocławiu, samochód stoi w Skarżysku) kiedy jestem w domu stopniowo ogarniam punkt za punktem. A jakie są punkty?
- wyciąć pakę, oczyścić ramę i podwozie, zaimpregnować, pomalować
- wymienić tarczę sprzęgła, naprawić pompę wody, założyć linkę ręcznego
- nowe płyny
- połatanie i przeróbka wydechu (prawdopodobnie tłumik przelotowy z wydechem z tyłu)
- blacharka (nie ma wiele do roboty, buda jest w doskonałym stanie), szpachla, lakier (debatuję nad kolorem
)
- gleba - idzie na ziemie. ile? zobaczymy
- nowe kółko - 15" od Vitary na niskim profilu
- budowa platformy z uchwytami do transportu rowerów - docelowo ma to być decker bez burt. Dlaczego z uchwytami do transportu rowerów? Bo wszyscy jesteśmy zapalonymi downhill'owcami i trzeba jakoś transportować rowery w góry i na zawody.
- montarz przyjemnego grania - radio mi nie potrzebne, dlatego przyjdzie tam wzmacniacz tylko z AUX'em do podpięcia pod MP3 player'a lub telefonu (takie czasy że wszystko mamy w kieszeni
)
Tak to się przedstawia. Oczywiście wraz z postępem prac będę się dzielił raportami
.
za takie traktowanie :lanie: