Przygodę z żukiem rozpocząłem wiosną tego roku przeglądając internet zobaczyłem tą imponującą maszynę. Nie był idealny ale całkiem niezły.
Do naprawy kwalifikowała się tylna klapa i do zrobienia był przegląd.
Na pierwszym podejściu do przeglądu dowiedziałem się " ... panie coś
pan kupił żuka? Będziesz pan miał same problemy...." A gdzie sentyment
do polskiej motoryzacji? Wyprowadzenie zawieszenia na prostą trwało jeden
pracowity wieczór.
Następnie żuk odbył pomyślnie wyprawę w Bieszczady, ode mnie jakieś 300km. Gdzie największa wadą okazała się troszkę zbyt głośna praca napędu powyżej 70km/h.
Natomiast przestrzeń oferowana przez żuka jest nie do pobicia. Biorąc pod uwagę że mieści się bez stresów na jednym miejscu parkingowym- rewelacja. Poza tym średnie spalanie lpg wyniosło 15l/100km co uważam
za dobry wynik. Moje dzieci uwielbiają żuka!
Teraz żuk czeka na wymianę opon kupionych na Ukrainie, naprawę
pokrywy skrzyni biegów i wentylatora nagrzewnicy tylnej oraz jakieś tam drobiazgi.