Przedstawić chciałem bodaj najciekawsze auto z mojej złom-kolekcji, a mianowicie Nysę 325, czyli prototyp Lublina. Z tego co ustaliłem, wyprodukowanych zostało ok 10-13 sztuk Nysy 325 w wersjach właściwie wszystkich, tj. mikrobus, pickup, towos, oraz moja sanitarka. Może jakąś wersję pominąłem. Sanitarek na zdrowy rozsądek mogło być może 2-3 sztuki, najprawdopodobniej jest to jedyny istniejący egzemplarz.
Rocznik wpisany w dowodzie to 1980, ale źródła internetowe (no, jedno powielane) twierdzi, że to 1982. Tabliczki znamionowej nie stwierdziłem (właściwie to żadnych numerów jeszcze nie znalazłem
) , więc sam już nie wiem jak to jest
Lublina jako Lublina zaczętop produkować w roku 1992, tak dla ścisłości.
Samochód został zbudowany na zmodyfikowanej ramie PW-1, czyli prototypu Honkera. Pierwotnie miał też z PW-1 układ napędowy, tj ten sam silnik (Polonez 1500 AA), skrzynię biegów, skrzynkę rozdzielczą, wały i mosty. Auto służyło w wojsku do połowy lat 90-tych z tego co udało mi się ustalić i właśnie w woju zmieniono Nysie silnik na 2100 od UAZa. Jak silnik to i skrzynia. A że większe to było niż zakładano, to wywalono skrzynkę rozdzielczą i napędzana została tylko tylna oś. Ale co się odwlecze... muszę tylko dorwać zgnitego żółtego Honkera z Długiej
Blacharka w tym aucie to rzecz nader ciekawa. Przede wszystkim dla tego, że bardziej niż blacharka jest to szpachlarka. Tzn auto właściwie tylko zgrubnie było budowane z blachy, a wszelkie szczegóły były rzeźbione ze szpachli i tym sposobem np maska, która od spodu nie nosi żadnych śladów wypadku ma na sobie tak pi razy oko 1-2cm grubości warstwę kitu (akurat w jednym miejscu jest zeszlifowana). Dzięki temu chcąc wrócić do stanu fabrycznego nie będzie trzeba szukać blacharza, tylko, jak to mówią, artysty, który auta pieści
Dość gadania, festiwal fotek
na wstępie fotki najprawdopodobniej tego samego egzemplarza
A tu kilka tak z września 2007.