Nysanek, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo zazdroszczę Ci tych enduro. Bardzo lubię te z lat 70-80, a Husqvarny nawet te dzisiejsze o ile są dwusuwowe
To ja też się pochwalę.
Pokażę te najciekawsze i najważniejsze dla mnie egzemplarze.
Najpierw Cezetka. 350, 6V. Jestem 2 właścicielem, kupiłem ją z przebiegiem niecałych 4 tys km. Wymagała jedynie mycia i podstawowego serwisu. Obecnie to ona jest moim podstawowym środkiem transportu.
Teraz może chronologicznie.
Tej pani chyba przedstawiać nie muszę.
Kupiona jakieś 10 lat temu, na niej uczyłem się jazdy.
Chart 210, przebieg ok 1200km. Kupiłem go w 2006r. Pierwszym właścicielem był "pijaczek" i Chart wyglądał tragicznie. Obecnie brakuje mi jedynie błotników
Mój pierwszy motocykl, WSK 125. Kupiona zaraz po Charcie. Jeździła w terenie. Po kupnie zacząłem przywracać ją w miarę możliwości do oryginału.
Wierchowina 5, stan wydawał się słaby, ale doprowadziłem ją do porządku
Obecnie walczę z zapłonem.
Simson SR2, rok 59. Najstarsza maszyna w kolekcji.
CZ 175 '60. Uratowana ze złomu i powoli kompletowana. Aktualnie remontuję silnik.
Komar 232, również ze złomu. Sprawny, zostaje w tym stanie.
SHL M06, przejściowa z teleskopów na wachacz pchany. Dość rzadka wersja, jeszcze o pojemności 150cc.
Na koniec zostawiłem sobie najciekawszy motocykl. Chyba najrzadszy ze wszystkich, choć na pozór wygląda zwyczajnie
WSK 125 B3, rocznik 71.
Powstała w ciągu pierwszego półrocza produkcji "jednoramówek", ma dużo części ze starszego modelu. Rama ma kilka dość istotnych różnic w stosunku do nowszych Wuesek. Kupiona przypadkowo, robiła za crossa.