I tu jest właśnie myk - przygotowanie. Samo "pryśnięcie" to nikły ułamek czasu, jaki zajmuje przygotowanie.
Materiały też można kupić w dość różnych cenach. Sam papier do ewentualnego maskowania - można użyc gazet, a można dedykowany woskowany (żeby nie prószył
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
). Istotny też jest stan wyjściowy auta i oczekiwany efekt końcowy...
@Tomasz - 5 tyś za Nyskę może być zwyczajną, dobrą ceną, może byc wysoką, a może być niską... Raczej istotne jest to, żebyś ty dogadał się z lakiernikiem na satysfakcjonujące was obu warunki - ale to ty określasz, jaki ma być efekt końcowy i jaka jego trwałość (ewentualnie jaki budżet) - a od tego zależy cała reszta.
Przykłady, jakie znam z ostatniego roku, to:
Warszawa, oddawana do warsztatu lakierniczego, zmontowana, dopasowana, w podkładzie epoksydowym - odbierana z zakonserwowanym podwoziem i w kolorze - w Poznaniu, 12-15 tyś / w każdym przypadku po kilku miesiącach wyszły jakieś niedoróbki w przygotowaniu powierzchni, rysy na lakierze a nawet pekająca szpachla / w każdym przypadku klient przy odbiorze usłyszal "więcej niech Pan z takim autem do mnie nie przyjeżdża"
Syrenka, zmontowana, dopasowana, z pomalowanym wnętrzem i gotowym spodem, oddana do warsztatu w podkładzie na wyszpachlowanie i położenie lakieru. Miasto poniżej 100 tyś mieszkańców, dość liczne w warsztaty; właściciel autka aktywnie pomagał w pracach - 3,6 tyś. - super robota, śliczny efekt.
Polonez 1, małe miasto, oddany do warsztatu w starym lakierze, rozmontowany, bez rdzy - warsztat robił przygotowanie i położenie lakieru - 2,5tyś "po znajomośic", prawie 3 lata temu, wiele nidoszpachlowanych albo nidoszlifowanych miejsc, wszystkie zakamarki do poprawki.
Polonez 2, Ostrów Wielkopolski, lakierowany (w drodze wyjątku, nie zajmują się lakierowaniem normalnie) przez ten sam warsztat, który robił w nim blacharkę; pełna zmiana koloru, przy czym elementy były w 5 różnych, innych niż nowy, kolorach; malowane także nadkola i całe wnętrze - 3tyś, dobra robota, ale dla warsztatu okazało się to bez zarobku.
Pytanie "na sucho" w kilku lakierniach, o Poloneza, całkowicie rozmontowany, w podkładzie lub starym lakierze "ile mniej więcej by kosztowało lakierowanie" - jeśli już ktoś chciał rozmawiać, to od 4,5 tyś wzwyż.
Trzeba tez pamietać, że warsztat działający oficjalnie raczej nie przebije stawką fuchy po godzinach czy działalności garażowej
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Tyle mogę podać przykładów z praktyki.