Dobra, wrzuć fotki. Tak, z zapinkami byłby największy problem. Poczekam, może coś się trafi, tamten miał sen o ośmiuset złotych. Nawet mu proponowałem zamianę na coś fajnego do Gaza, bo ma, ale bez skutku. Kabinę niestety trzeba będzie do piachu i malować, stodoła, stodołą, ale w paru miejscach ma trochę nalotu rdzy. Ale nawet kurz ma w środku oryginalny, jeszcze z lat siedemdziesiątych

Z kupowaniem kabiny była niezła jazda, bo właściciel ma coś koło dziewięćdziesiątki, chociaż przy dobrym zdrowiu i nie za bardzo chce wpuszczać na podwórko. Wiesz, widły w garść, te rzeczy. Ktoś powie, że dziwny, ja tam, że doświadczony. Podchodzili handlarzyki wcześniej z tego co wiem, nie raz ktoś go też okradł. Musiał ze mną pojechać dopiero ktoś, z kim się dobrze znali i mnie przedstawić, że jesteśmy kolegami i że on mnie poleca. Ten starszy swoje przeszedł, wojnę również. No to o tej wojnie, ja się na tym trochę znam, powiedział mi w której był dywizji itd. No to się mogłem przygotować do następnych rozmów. Źródła, biblioteka w Muzeum Wojska, no i jak żeśmy ze trzy razy pobili Hitlera, tośmy się i dogadali w paru sprawach. Nie od razu, nie od razu, nie pamiętam dokładnie, ale ze dwa lata to trwało. Fajny jegomość, tylko trudny w kontakcie, chociaż ja go rozumiem, sam się taki niedługo zrobię jak mnie ludzie "nauczą".