Pewnego pięknego dnia, a będzie to zapewne 23 grudnia, któregoś roku w przyszłości, przytargam do domu pięknie odmalowany blok silnika S-21 i sporą, ciężką skrzynię. Blok ustawię na stojaku i zaproszę żonę i dzieci, siądziemy w kółku i będziemy przystrajać blok za pomocą ozdób znajdujących się w skrzyni. Myślę, że na pierwszy ogień pójdzie wał korbowy, korbowody i tłoki. Wszak najważniejsze jest to, niewidoczne później dla oka.
Wisienką na choince, tfu.. silniku, będzie nowiutki aparat zapłonowy. Żona zapewne będzie chciała coś usmażyć, więc zamontuje się także patelnię (filtr powietrza), a w celu jej podgrzania, wyprowadzi się wydech za okno, zaleje olejem, podłączy pod akumulator i zrobi bruuuum
Myślę, że każde dziecko marzy o takich świętach, nie?
A może jestem w błędzie?